Planetoida Westa na kilka sposobów podana

Prastare rzymskie bóstwo dało nazwę planetoidzie odkrytej przez Olbersa (tego od paradoksu) niemal 214 lat temu. Jest masywna, ustępuje w tym tylko planetoidzie Ceres. Dzięki znacznej zdolności odbijającej, czyli dużemu albedo bywa dostrzegalna okiem nieuzbrojonym. Właśnie w tych dniach okoliczności sprzyjają jej obserwacjom – jest jaśniejsza niż 6 magnitudo. Wieczorem we środę, 10 marca 2021 roku co prawda nie dostrzegłem jej wprost na niebie, ale łatwo dało się ją wyszukać przy pomocy monokularu 10/42. Zanim jednak zająłem się jej obserwacjami, uruchomiłem na tarasie obserwacyjnym, jak zwykle przy pogodzie, stanowisko do fotografowania całego nieba z użyciem obiektywu „rybie oko”.

Ślady gwiazd powstały przez złożenie w programie Startrails pięciuset zdjęć, wykonanych między godzinami 1816 a 2321 czasu lokalnego. Kolorowa poświata na dole po lewej to odbicie świateł miejskich od dymu z komina sąsiada, zaś po prawej stronie widać fragment naszej wieży, zwieńczonej kopułą obserwacyjną.

Złożenie dziesięciu klatek z poprzedniej rejestracji obejmuje obszar gwiazdozbioru Lwa z zaznaczoną pozycją planetoidy. W moim monokularze widziałem obraz planetoidy jako słabiutką kropeczkę, dużo wyraźniejszy był obraz gwiazdy Chertan, którą zresztą nawet w naszych miejskich warunkach widać okiem nieuzbrojonym.

Do fotografowania okolicy przebywania planetoidy (4) Vesta, bo taką nosi oficjalną nazwę, wykorzystałem aparat Canon 1300D umieszczony na wyciągu okularowym lunety APO 66/400, która z kolei była prowadzona za ruchem sfery niebieskiej przy pomocy montażu paralaktycznego HEQ5. Montaż ten w grudniu 2020 roku tymczasowo został ustawiony w naszej kopule obserwacyjnej. W czasie stu trzech minut wykonałem ponad pięćset zdjęć, co pozwoliło nie tylko na wskazanie pozycji planetoidy, ale też dało możliwość zobrazowania jej ruchu względem tak zwanych „gwiazd stałych”.

Pozycja planetoidy Westa. Obraz powstał przez złożenie pięciu zdjęć, najsłabszy widoczny obiekt ma jasność około 13 magnitudo.

Złożenie wszystkich pięciuset zdjęć w programie Registax z ustaleniem pozycji planetoidy, która pozostała nieporuszona. Ślady gwiazd zarysowały kreski o długości wynikającej z tempa poruszania się naszego obiektu względem firmamentu.

Animacja została wykonana z użyciem pierwszego i ostatniego zdjęcia z opisanej wcześniej serii – ruch planetoidy względem gwiazd daje się łatwo dostrzec.

Jeszcze do końca czerwca planetoida Westa pozostanie w „brzuchu” Lwa, początkowo wędrując na północny zachód, po czym za miesiąc zatoczy wdzięczną pętlę i stopniowo słabnąc skieruje się na południowy wschód. Jeżeli dopisze pogoda, ponownie dokonam obserwacji tym samym sprzętem, aby jeszcze dobitniej wskazać zmianę jej położenia.

Dla ciekawych – znaczna część meteorytów kamiennych, znajdowanych głównie na lodowcach antarktycznych – pochodzi właśnie z Westy.

Dodaj komentarz