Tak mogła by się zaczyna relacja z minionej nocy (27/28 marca 2020), gdyby rzecz działa się na przykład przed dwustu laty.
Na zdjęciach patrolowych, wykonywanych przeze mnie przy każdej sprzyjającej okazji, często pojawiają się ślady meteorów, rzadziej bolidów. Przez kilkanaście lat nazbierało się ich sporo, ale ten ślad jest zdecydowanie najładniejszy. Zostawił go okruch materii pozaziemskiej, zapewne kilku – kilkunastogramowy, poruszający się z prędkością ponad 30 kilometrów na sekundę. Przybył on z pogranicza gwiazdozbiorów Warkocza i Panny, aby w pobliżu gwiazdy n Vir wyparować i sprawić tytułowe zjawisko.
Samo zjawisko musiało być imponujące, choć zapewne niewielu widziało to na własne oczy. Zapewne okolica, nad którą nastąpił rozbłysk, pojaśniała na chwilę, ale poczekamy na ewentualne relacje z terenów położonych kilkaset kilometrów na zachód od Dąbrówna.
Prosta analiza pokazuje, że ślad bolidu miał rozpiętość około 10 stopni i przebiegał w kierunku od południowego wschodu na północny zachód.