…a teraz to drugie światło

Poprzedni wpis się przedłużył, więc postanowiłem go podzielić. Czemu drugie światło? Bo była to druga noc, podczas której robiłem zdjęcia Michaliną na nowym miejscu. Pierwsze próby opiszę w kolejnym wpisie, aby całkowicie zachwiać chronologię.

Po zakończeniu rejestracji tranzytu postanowiłem nagrać kilka awików samego Księżyca. Przypomnę, że używałem kamery ASI174MM. Tym razem rejestrowałem w pełnej rozdzielczości, czyli 1920×1200, w której kamera nagrywała średnio 50 FPS (na więcej nie pozwala dysk). Rejestrowałem serie po około 2000 klatek, z czego do stackowania kwalifikowało się 300 najlepszych. Jak pisałem wcześniej, seeing tej nocy był tragiczny, jednak duża ilość klatek pozwoliła na uzyskanie w miarę rozsądnych zdjęć. Poniżej moje wyniki:

moon_023909_l_g4_b3_ap337pp

 

 

 

 

 

 

moon_024037_l_g4_b3_ap277pp

 

 

 

 

 

 

moon_024209_l_g4_b3_ap319pp

 

 

 

 

 

 

moon_024314_l_g4_b3_ap239pp

 

 

 

 

 

 

Ostatnią próbą tej nocy była mgławica w Orionie – M42. Nowe matryce CMOS posiadają niezwykle niskie szumy odczytu. Dzięki temu, nadają się do rejestrowania obiektów DS w zupełnie nowy sposób – wykonując wiele, krótkich ekspozycji. Dzięki temu można zminimalizować wpływ błędów prowadzenia i nieco seeing. Nasza Michalina ma ogniskową równą 3000 mm, przez co jest bardzo wymagająca, jeśli chodzi o długie ekspozycje. Jej montaż po założeniu na klin sprawuje się bardzo dobrze, ale to wciąż za mało, żeby wykonywać nieporuszone zdjęcia o długości choćby 1 min. Niezbędny jest guiding, który skoryguje błąd okresowy przekładni.

Wykonałem 186 zdjęć po 5 sekund każde. Wybrałem z tego 132 najlepsze do stackowania. Daje to tylko 11 minut materiału, a więc bardzo mało, jak na obiekty DS. Zapomniałem wykonać darki i biasy, a jak się niestety okazało, byłyby one dość przydatne. Co prawda ilość hotpikseli jest mała, ale po mocnej obróbce w tle pojawiły się regularne, poziome pasy – jest to cecha szczególna niektórych matryc CMOS i nazywa się fixed pattern noise. Prawdopodobnie jednak klatki bias powinny usunąć tą wadę. Rejestrację prowadziłem w trybie 12 bitów, co stanowi maksimum możliwości tej kamery. Niektórzy powiedzą pewnie, że bez 16 bit nie ma się co porywać na DSy. Nie jest to prawda, a niedowiarków odsyłam do artykułu: http://www.astrocmos.com/pl/2016/10/is-dozen-of-bits-good-enough/

A oto i zdjęcie:

m42_221116_ddpps

 

 

 

 

 

 

Nie jest ono może doskonałe, ale bierzmy pod uwagę długą, wymagającą ogniskową, która generuje skalę obrazu ok 0,3″/pix, masakryczny seeing oraz jedynie 11 min użytego materiału. Co by było, gdyby użyć tu 6 godzin materiału z dobrym seeingiem?

Na koniec werdykt: Meade na klinie paralaktycznym wreszcie pracuje, jak trzeba! Użytkowanie jest całkiem wygodnie i przyjemne. Po ustawieniu bieguna metodą dryfu, które wykonaliśmy z Norbertem kilka dni wcześniej, montaż działa na prawdę fajnie. Na tak małym polu widzenia obraz „ucieka” bardzo wolno. Spokojnie nie ma co robić korekt przez kilka/kilkanaście minut.

Dodaj komentarz