Bieszczady 2017 – dzień drugi

Przy niezbyt niskiej temperaturze, w blasku pojawiającego się słoneczka pożytkowaliśmy nasz czas głównie na wolnym powietrzu. Sporo wysiłku pochłonęło usuwanie śniegu z platformy obserwacyjnej, no i ze ścieżki doń prowadzącej. Kiedy już uporaliśmy się z tym zadaniem, cała grupa wyruszyła na pieszą wycieczkę przez Procisne i widły Wołosatego i Sanu do stokówki biegnącej wokół Czereszni. Po południu odbyła się seria wykładów i zajęć praktycznych, najpierw nasz gość, Robert Bury z Parku Gwiezdnego Nieba „Bieszczady”, następnie kilkoro uczniów przedstawiło fragmenty swoich konkursowych prezentacji, wreszcie Janusz z Robertem objaśnili działanie teleskopu Virtuoso, który stanowi nagrodę w konkursie na maskotkę MOA. Czwórka uczestników obozu znalazła jeszcze czas, aby pobiegać na nartach po nieodległej „oślej łączce”, zaś przez chwilę na niebie towarzyszyła im potrójna koniunkcja Księżyca, Wenus i Marsa, jaką sfotografował Janusz walcząc z rosnącym zachmurzeniem.

Dzielnie walczymy z nadmiarem śniegu.

 

 

 

 

 

 

 

Spojrzenie z innej perspektywy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Cerkiew w Smolniku widziana ze stokówki.

 

 

 

 

 

 

 

Zwycięzca „Biegu przez bezdroża”.

 

 

 

 

 

 

 

 

Bieszczady poszatkowane ogrodzeniami – cóż za niekorzystna zmiana.

 

 

 

 

 

 

 

Pod drabiną ambony myśliwskiej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dotrzeć tam nie było łatwo.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Chłopcy wynaleźli szlifierkę o nożnym napędzie do brył śniegowych.

 

 

 

 

 

 

 

 

Stado płowej zwierzyny na zboczu Czereszenki.

 

 

 

 

 

 

 

Robert opowiada o metodach ochrony ciemności.

 

 

 

 

 

 

 

Karolina usiłuje przedstawić początek swojej prezentacji.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jasiek na kilku slajdach próbuje opisać proces fotografowania Księżyca.

 

 

 

 

 

 

 

Janusz w praktyce zachwala teleskop Virtuoso.

 

 

 

 

 

 

 

Młody Księżyc, Wenus w kwadrze i ledwo widoczny w lewym górnym rogu Mars – na tyle pozwoliło zachmurzenie.

Dodaj komentarz